OG Deluxe 25%, kompletna nowość na rynku medycznych odmian w końcu trafiła do polskich aptek – pytanie, czy ta komplementarność zawiera się efektach terapeutycznych, które oferować ma ten jakże wybitnie zapowiadający się susz? Tego dowiesz się w tej recenzji!
Original Gangster Deluxe recenzja medycznej marihuany od Spectrum Therapeutics
28.11.24
Na wstępie warto przypomnieć metodykę firmy Spectrum Therapeutics odnośnie rejestrowania medyczniaków. W ciągu ostatnich lat, klasycznymi liniami suszy były te określane jako “Red No 1” ~ 20% THC (dominacja indici, obecnie odmiana Bakerstreet) oraz “Red No 2” ~ 19% THC (dominacja sativy – obecnie odmiana Jack Haze”).
W pierwszym kwartale 2024 pojawiła się jednak nowa rejestracja ~25 % THC, odmiana Krypton – strain typowo indicowy, o wielowarstwowym i wszechstronnym działaniu terapeutycznym, który podbił serca wielu pacjentów. Niestety niedane nam było długo nacieszyć się jego obecnością, gdyż prędko zniknął z powodu problemów dotyczących ciągłości zaopatrzenia i regulacji farmaceutycznych.
Od tego momentu krążyło wiele plotek na temat jego powrotu lub zastąpienia Kryptona inną odmianą. Minęły miesiące i doczekaliśmy się zmiennika, tym razem jednak nie indica, a hybryda z dominacją sativy znalazła się na miejscu rejestracji 25% – Original Gangster Deluxe.
I tak z obecnych informacji wynika, iż OG Deluxe oficjalnie wymienia Kryptona, natomiast prawdopodobnie nie zupełnie i ostatecznie – nadal trwają prace nad jego comeback’iem, ale w innym stężeniu procentowym.
Od momentu ogłoszenia międzynarodowej nazwy handlowej “ORIGINAL GANGSTER DELUXE” zdążyło nagromadzić się wiele emocji wśród użytkowników medycznych konopi, toż to przecież odmiana OG!… No właśnie, ale co tak naprawdę stoi za tym skrótem?
“OG” (Ocean Grown lub właśnie Original Gangster) to legendarne szczepy, które uznawane są za prawdziwą klasykę w świecie marihuany. Zostały mocno spopularyzowane w rejonie zachodniego wybrzeża USA, gdzie uprawiane były w specyficznych warunkach klimatycznych. Cechują się mocnym profilem terpenowym – najczęściej posiadają charakterystyczne aromaty: ziemiste, cytrusowe i sosnowe.
Co istotniejsze, odmiany “OG” znane są z intensywnego działania, zarówno relaksacyjnego, jak i euforycznego, co czyni je idealnymi dla osób poszukujących równowagi między odprężeniem a poprawą nastroju.
Ciekawiej robi się, gdy spojrzymy na genezę Canopy Growth OG Deluxe. W procesie tworzenia zastosowano technikę krzyżowania rośliny z jej rodzicielskim genotypem, tak zwany “backcrossing”. Ma to na celu wzmocnienie i utrwalanie pożądanych cech danej rośliny.
Zatem kultywar OG Deluxe posiada imponujący rodowód, gdzie cała krzyżówka prezentuje się następująco: {(OGKB x Triangle Kush) x Triangle Kush} x Josh D OG. W efekcie otrzymano unikalną hybrydę z dominacją sativy, która początkowo zapewniać ma silne działanie euforyczne i energizujące, przechodzące później w głęboki relaks i odprężenie.
Prezentacja kwiatostanów tego gangstera sprawia, że emocje prawdziwie sięgają zenitu. Wreszcie susz od Spectrum Therapeutics, który wyglądem znacznie różni się od wzorca, do którego przyzwyczaiły mnie ostatnie odmiany tej firmy. Nie zrozumcie mnie źle – Bakerstreet, Krypton, Jack Haze to jedne z najpiękniejszych suszy medycznych, ale tak jak ich aromaty i efekty naturalnie różniły się między sobą, tak ich topki należały do tego samego kanonu wizualnego.
OG Deluxe to zupełnie inna rozkmina, która diametralnie wyróżnia się na tle wyżej wymienionych suszy. Przede wszystkim kwiatostany są duże, przez co łatwiej identyfikować wszystkie detale i smaczki.
Pięknie rozwinięte pąki gęsto się rozrastają, jednocześnie tworząc niesamowicie zbitą, zwartą i żywiczną strukturę – nie ma tutaj mowy o gąbczastości. Ma to swój urok, szczególnie kiedy przyjrzymy się kolorystyce. Barwa topków OG Deluxe jest wręcz cudowna, dominuje jasna i nasycona zieleń listków z wieloma fioletowymi odcieniami, pomarańczowe włoski i wspaniałe, bursztynowe trichomy – podziwiając tę roślinę, dosłownie czuć klimat wybrzeża San Francisco.
Dalej niestety emocje lekko opadają, gdy przejdziemy do zapachu, który jest intrygujący i przyjemny, ale nie tak obiecujący, jak wnioskowałbym po obfitym rodowodzie OG.
Czuć ziemiste, cytrusowe, pieprzne, pikantne i gazowe nuty, jednakże brakuje temu całokształtowi intensywności. W zasadzie wszystko, poza ostrością szybko ulatnia się pod nozdrzami i totalnie zanika. Troszkę szkoda, niewiele zabrakło do miana sensorycznej perełki.
Od razu tutaj odniosę się też do smaku samej pary, gdyż jest podobnie, co w przypadku wyżej scharakteryzowanego zapachu. Dominują pikanteria i ziemistość, które z każdym następnym buchem tracą na sytości.
Głównym czynnikiem odpowiadającym za aromat, oraz sposób i głębie działania odmiany, jest profil terpenowy, czyli skład naturalnie występujących w konopiach związków organicznych.
Patrząc na bogaty rodowód nowego suszu od Spectrum, można by spodziewać się naprawdę zaskakującego profilu, jednak czysto na papierze nie wygląda on niespotykanie wyjątkowo.
Dominujące terpeny w Original Gangster Deluxe:
Przyznam, że sam rzuciłem się na głęboką wodę, podchodząc do testowania OG Deluxe, gdyż ostatnią poprzednią receptę wyrabiałem prawie trzy miesiące temu i podczas tej naturalnej przerwy z medycznych odmian przewinął się jedynie S-Lab Purps 18% (recenzja na naszym kanale YouTube).
W tym czasie przerabiałem i korzystałem sobie z naszych odmianek CBD i CBG Cannabis Spot – obecnie zachwycam się najnowszym Purple Haze CBG 😉 – co sprowadza się do obniżenia mojej tolerancji na przyjmowanie THC i większej wrażliwości na definiowanie efektów terapeutycznych.
Pierwsza sesja waporyzacji z Venty’iego faktycznie okazała się mocna i odczuwalna, tym bardziej że gęściej ubiłem susz w komorze i zacząłem z wyższego pułapu temperaturowego. Mogłem zadbać o delikatniejszy start, ale dzięki temu ekspresowo przekonałem się, z jakim stylem odmiany mam do czynienia.
Zdecydowanie jest to zrównoważona hybryda, jednak w sprawie dominacji sativy mógłbym polemizować. Z pewnością pierwsze skrzypce gra pobudzenie, euforia i energia, natomiast większość czasu całkowitego działania OG Deluxe zajmuje tutaj kwestia relaksu.
Zanim jednak wjedzie całkowite odprężenie, początek zaczyna się w głowie. Odczuwalna jest natychmiastowa poprawa nastroju, pojawia się naturalnie zarysowany uśmiech na twarzy i narasta nastawienie na ekstrawertyzm.
Bezapelacyjnie jest to przyjemne uczucie, niemniej jednak, aby uzyskać satysfakcjonującą mnie spójność, zabrakło mi tutaj konkretnego wpływu na poprawę koncentracji, skupienia i kreatywności. W moim przypadku skutkowało to lekkim chaosem pośród myśli i cięższym znalezieniem złotego środka toku rozumowania.
W skrócie byłem nastawiony na czerpanie i chłonięcie wrażeń, bodźców i rozrywki, kosztem mniejszej chęci do zajęcia się czymś bardziej złożonym i wymagającym większej proaktywności.
Wiąże się to z czyhającym w tle relaksem, o którym już wspomniałem, i który stopniowo narasta, by w końcu przejąć pałeczkę i zapewnić naprawdę potężne odprężenie. Tutaj należy się ogromny plus za to, w jaki sposób początkowa energia gładko transferuje na rozluźnienie.
Co prawda, nie jest to poziom relaksu jaki spotkać można podczas użytkowania Bakerstreet’a, czy też Pink Kush’a od Aurory, ale wystarcza bez dwóch zdań, by poczuć się błogo.
Prościej mi było zasnąć wieczorem, sen był zadowalający i całkiem głęboki, ale nieco cięższa stawała się pobudka – tu akurat daleko OG Deluxe’owi do Kyptona, który był jedną z najlepszych odmian na dobry sen.
To, co mnie naprawdę zaskoczyło, to podejście OG Deluxe’a do tematu gastrofazy – ta odmiana świetnie tłumiła potencjalnie narastający apetyt i nie powodowała żadnych niechcianych anomalii – z tym, że to już akurat sprawa stricte osobista, wiem, że wiele osób mocno głodnieje przy odmianach z wysoką zawartością limonenu… pozdro Teone XD.
Udało mi się także odnotować jeden aspekt, który constans irytował mnie w trakcie działania i była to ciągła, stale powracająca suchość w ustach. Wiadomo, jestem przyzwyczajony i świadomy występowania takiego efektu, aczkolwiek w przypadku OG Deluxe jakoś nad wyraz mnie to denerwowało.
OG Deluxe to kategorycznie porządna medyczna odmiana reprezentująca wysoką jakość i klasę. Będzie odpowiednim wyborem dla pacjentów poszukujących intensywnego, rozbudowanego i długotrwałego efektu terapeutycznego.
Tuzinkowy i zarazem skuteczny profil terpenowy, wysokie stężenie THC i niebanalna hybrydowość suszu OG Deluxe fundują działanie, które może nie przypaść do gustu tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z terapią konopną. Trzeba mieć na uwadze fakt, że w aptekach dostępne są mniej złożone medyczniaki, dlatego stosując gangstera, warto mieć już jakieś rozeznanie.
Original Gangster Deluxe sprawdzi się idealnie dla osób chcących zadbać o poprawę nastroju oraz motywacji poprzez naturalnie euforyczny i energizujący impuls, jednocześnie oczekując adekwatnego odprężenia. Aby efektywnie czerpać korzyści, najlepiej aplikować ten susz po południu, lub wieczorem, po wykonaniu najważniejszych obowiązków.
Z dodatkowych właściwości, będzie to racjonalny wybór w ramach naturalnego wsparcia w redukcji bólu i stanów zapalnych, oraz regulacji poprawnego snu i stabilizacji apetytu.
Jeżeli mieliście możliwość zakupu poprzednika – Kryptona – to w przypadku opakowania Canopy Growth 25% nic się nie zmieniło. Ponownie jest to czarne, plastikowe pudełeczko ze złotym wieczkiem, o zawartości 5 gramów. Cena powinna mieścić się w zakresie 250 – 300 zł, co daje uśrednioną kwotę 55 zł za jeden gram suszu.
Należy jednak mieć świadomość, iż generalny zakres cenowy medycznych odmian marihuany jest zmienny i jest to zależne od marży danej apteki oraz bieżących kosztów dostawy.
Myślę, że debiut Original Gangster Deluxe’a mogę na bank zaliczyć do udanych i potęgujących ekscytację. Cieszę się, że po tak długiej nieobecności powróciła rejestracja 25% THC Canopy Growth – nie jest to Krypton, ale nie ma co porównywać tych dwóch medyczniaków, ponieważ to zupełnie inne światy.
Jednakże nie skategoryzowałbym OG Deluxe’a jako pewny S-tier na rynku medycznych suszy. Jednocześnie nie stwierdziłbym z pełnym przekonaniem, że czegoś mu brakuje, czy że należałoby go jakoś podrasować.
Po dłuższym okresie testowania zrozumiałem, że ta odmiana taka jest i taka ma być. To znaczy, że jest wyjątkowa, ale nie do codziennego użytku, przynajmniej nie dla mnie.
To medyczniak, który mianuję jako “wypadowy”. Załóżmy, że czeka mnie wyjście po pracy ze znajomymi na miasto, luźniejsze spotkanie, jakaś imprezka, czy koncert – biorę OG Deluxe, waporyzator i jestem ustawiony, oraz mam pewność, że czekająca mnie rozrywka będzie jednocześnie zdrowa i maksymalnie satysfakcjonująca.
Gdybym miał porównać najnowszego przedstawiciela Canopy Growth do innej medycznej odmiany, wydaje mi się, że byłby to Red No 2 Lemon Skunk. Tylko taki z mniejszą intencją kreatywności, a większą relaksu 🙂
9
0
Odwiedź nas na:
Nasze produkty
Podobne artykuły
Na skróty Certyfikacja medyczna co to zmienia i czy warto? Waporyzatory medyczne przechodzą rygorystyczne testy…
Czytaj więcejDebata w Sejmie nad depenalizacją marihuany Komisja kieruje dezyderat do premiera. W trakcie posiedzenia komisji…
Czytaj więcejNa skróty: Aktualnie powszechnie dostępne odmiany medycznych konopi: (Październik 2024) 1. Canopy 25% – Original…
Czytaj więcejOstatnie miesiące pokazały, że ciężko już jakkolwiek przewidywać ruchy firmy S-Lab i tak naprawdę apteki…
Czytaj więcejMedyczna Marihuana podrożeje! Dlaczego? Ministerstwo Finansów zapowiedziało znaczący wzrost VAT na produkty z konopi siewnych….
Czytaj więcejFirmy zapewniające medyczne susze w większości przypadków nie są w stanie utrzymać ciągłości w zaopatrzeniu…
Czytaj więcej