JEST!!! Kolejna spektakularna premiera suszu medycznego od Spectrum Therapeutics. Jak ten czas leci, ledwo zdążyłem przetrawić sukces Kryptona, a już do aptek trafiła nowa odmiana tejże firmy.
Red No 2 (Jack Haze ~19 THC) recenzja medycznej marihuany od Spectrum Therapeutics
02.07.24
Tym razem jednak sytuacja wygląda nieco inaczej. Jack Haze oficjalnie zostaje następcą serii “Red No 2”, która dotyczyła odmian z dominacją sativy. Jego poprzednik, czyli Lemon Skunk, cieszył się ogromną popularnością i często uważany był za jednego z najlepszych medyczniaków.
Niestety albo stety, jego genetyka się wysypała, stąd też kilka miesięcy temu pojawiła się informacja o zastępcy, jakim stał się właśnie Jack Haze. Od tego momentu emocje nieustannie narastały, aż wreszcie nadszedł czas debiutu.
Sam szczep opracowała firma 7ACRES w hołdzie dla słynnego aktywisty konopnego Jacka Herera. Mimo że na jego cześć powstał już strain sygnowany tym imieniem i nazwiskiem, do krzyżówki użyto dwóch innych legendarnych odmian o genotypie sativy: White Widow i Haze.
Docelowo Jack Haze miał zostać hybrydą z dominacją sativy i cechować się unikalną kombinacją słodkich cytrusów, chrupiącej sosny i ciepłych nut przyprawowych.
Ten szczególny fenotyp ma wyróżniać się na tle innych, ponieważ posiada zarówno ostro-słodkie nuty charakterystyczne dla odmiany haze, jak i wyraźny aromat przypraw, który od lat uczynił Jacka Herera ulubieńcem społeczności konopnej.
Tradycyjnie, zacznę od zapachu… i to jakiego! Oczywiście muszę ponownie przypomnieć, że Lemon Skunk woniał niewyobrażalnie dobrze i solidnie zapadł mi w pamięć.
Jednak Jack Haze już na tym etapie godnie go zastąpił. To już nie jest pospolity “cytrusowy śmierdziuch”. Cały aromat to eksplozja sensorycznych doznań, które spięte w jednym zaciągnięciu noskiem, dają wrażenie, jakbyśmy powąchali najlepszą domową herbatkę przygotowaną na poprawę humoru w jesienny deszczowy wieczór.
Naturalnie, mocny i słodko-kwaśny cytrusowy aromat nadal gra główną rolę, ale wokół niego tworzy się genialnie dopasowana korzenna, lesista i kwiatowa otoczka.
Gdy jednak susz zostanie przemielony przez młynek i wysypany na tackę, cały zapach nabiera wspaniałej świeżości, zmieniając się z herbatki na zimnego i orzeźwiającego Sprite’a.
Wygląd topków nie spowodował opadu szczęki, aczkolwiek totalnie mnie to nie zdziwiło, a nawet spodziewałem się takiej prezentacji – no, to co pokazał Krypton ciężko już przebić.
Jest podobnie, szkoda tylko, że moja partia składała się w większości z kwiatostanów malutkich rozmiarów. Do gigantów z nowych sortów Aurory, jak Delahaze jest daleko, niemniej jednak reszta detali to najwyższa klasa.
Topki mają konkretną, gęstą i zwartą strukturę, układającą się w dosyć losowe kształty – trudno doszukać się tu jakiejś regularności.
Kolorystyka wydaje się całkiem interesująca. Barwa wnętrza to jaśniutka zieleń, a im dalej od łodygi, tym ciemniej, aż po krawędzie listków, które obsypane są obfitą warstwą trichomów.
Tak samo, jak w przypadku Kryptona, wystarczy chwilkę potrzymać topka w dłoni, aby skończyło się to wyglądem palców włożonych na spód paczki Cheetosów.
Zjawiskowy zapach i rozbudowane działanie tego suszu to oczywiście zasługa unikalnego składu, na którego czele stoją cztery dominujące terpeny:
Z niecierpliwością czekałem na pierwszą sesję waporyzacji, aby przekonać się, co oferuje nowiutki Red No 2. Idealnie rozgościł się w ceramicznej komorze mojego Starry 4.0 od X-Max i czym prędzej wystartowałem na temperaturze 190°C.
Smak? Taki jaki wręcz uwielbiam! Konkretny, świeżutki i pikantny. Czuć i cytrusy, i przyprawy, i sosenkę – muala!
Pierwszy odczuwalny efekt to natychmiastowy skok radości, nie dlatego, że w końcu mogę się nim delektować, po prostu ewidentna poprawa nastroju.
No i potoczyło się tak jak z Kryptonem, mianowicie całe działanie budowało się krok po kroku i dosłownie była to bajeczna podróż poznawcza. Czułem obecność Lemon Skunk’a jako fundamentu, jednak widać, że Spectrum Therapeutics i 7ACRES zadbali o dodatkowe “kondygnacje terapeutyczne”.
Kluczowe efekty porównałbym jako zapożyczenia najlepszych właściwości z innych medycznych odmian, jakie miałem już okazję testować:
To wszystko zaserwował mi Jack Haze w zaledwie jednej czterominutowej sesji. Gdybym miał to podsumować jednym słowem, pierwsze co przychodzi mi na myśl, to większość skrótów na kanale TVP Sport z meczów z obecnych Mistrzostw Europy, zatytułowanych “SENSACJA!”.
Na koniec, warto wspomnieć, że jest to jedna z niewielu odmian, po której niemalże w ogóle nie odczuwałem napierającego wzrostu apetytu, oraz jak na tak energizujące działanie, nic nie stało na przeszkodzie odbycia głębokiego i satysfakcjonującego snu.
Przyznam, że ta medyczna propozycja jest naprawdę elastyczna, jeśli chodzi porę stosowania. Sprawdzi się idealnie rano, w ciągu dnia i nawet wieczorem.
Jack Haze będzie świetnym wyborem dla osób szukających:
Jeżeli chodzi o styl pakowania suszy przez Spectrum Therapeutics, tutaj nic się nie zmieniło i bardzo mnie to cieszy. Dalej są to 5-gramowe, zgrabne i plastikowe opakowania.
Cena jednego, pełnego pudełeczka może wahać się od 290 zł do 450 zł, natomiast średnia cena z jeden gram tego suszu powinna oscylować wokół kwoty 60 zł.
Warto jednak pamiętać, że ceny medycznej marihuany mogą być mocno zróżnicowane, ponieważ zależą zarówno od marży apteki, jak i od bieżących kosztów dostawy.
Spectrum Therapeutics stawiając na 7ACRES, rozbiło bank. Widać, że dopieścili swój kultywar i zaprezentowany Jack Haze został zaprojektowany z myślą o każdym detalu terapeutycznym, jaki powinien być obecny w tego typie odmianie.
Przed tym podsumowaniem zdążyłem jeszcze odebrać drugie pudełeczko świeżego Red No 2 i tym razem trafiłem na naprawdę fantastyczne topki, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie o tym z jak wspaniałym suszem mam do czynienia.
Pozbierawszy moje przemyślenia po kilku dniach testowania, jestem w stanie z ręką na sercu przyznać, że Jack Haze w pełni zasługuje na miano godnego następcy Lemon Skunk’a.
Unikalny profil terpenowy poza niebywałą sensoryką zapewnia kompletny zestaw efektów, które idealnie rozkładają się w czasie działania tej odmiany. Euforia, energia, koncentracja oraz kreatywność zgrabnie się zazębiają, a uczucie relaksu i spokoju razem z brakiem występowania wzmożonego apetytu perfekcyjnie doprawiają całą tą wieloskładnikową „potrawę”.
Jedyna drobniutka uciążliwość, którą zaobserwowałem to dosyć odczuwalna suchość oczu i ust, natomiast poza tym, wydaje mi się, że ten susz zdobędzie naprawdę wielu zwolenników.
Mimo że Jack Haze charakteryzuje się stężeniem THC na poziomie około 19%, nie odnotowałem zbyt silnego działania psychoaktywnego, dzięki czemu naprawdę staje się elastycznym wyborem, jeśli chodzi o porę dnia i regularność stosowania.
27
1
Odwiedź nas na:
Nasze produkty
Podobne artykuły
Debata w Sejmie nad depenalizacją marihuany Komisja kieruje dezyderat do premiera. W trakcie posiedzenia komisji…
Czytaj więcejNa skróty: Aktualnie powszechnie dostępne odmiany medycznych konopi: (Październik 2024) 1. Canopy 25% – Original…
Czytaj więcejOstatnie miesiące pokazały, że ciężko już jakkolwiek przewidywać ruchy firmy S-Lab i tak naprawdę apteki…
Czytaj więcejMedyczna Marihuana podrożeje! Dlaczego? Ministerstwo Finansów zapowiedziało znaczący wzrost VAT na produkty z konopi siewnych….
Czytaj więcejFirmy zapewniające medyczne susze w większości przypadków nie są w stanie utrzymać ciągłości w zaopatrzeniu…
Czytaj więcejReceptomaty na Medyczną Marihuanę Pod koniec maja Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. akt V…
Czytaj więcej